Wirtualny Sejm

Jakub Dobrzyński

Admin był dobry, tylko zbyt liberalny i za bardzo ulegał Saneckiemu i wgl wszystkim, nawet Mi kilka razy uległ.

Kajetan Kurka

A z kategorii rzeczy do pośmiania: Dobrzyński w roli Balcerowicza przywracającego monarchię i krytykującego liberalizm:

http://www.sejmpo2005.fora.pl/wybory-prezydenckie-2005,63/debata-kandydatow-na-urzad-prezydenta-rp,295.html

Jakub Dobrzyński

Ha ha ha ha... Aż mnie brzuch ze śmiechu boli na samo wspomnienie.

Aleksander Mortanowicz

Hmm, muszę kiedyś z nim pogadać Smile

Dzisiaj wpadłem na głupi pomysł, że poderwę kolegę i hetero i on dał się poderwać, jeszcze to mu się podobało. Potem tak sobie stwierdziłem, że dzisiaj kobiety to już nie te, potrafią zrobić facetom niezłe pranie mózgu.

Michał Ajna

Mortanowicz, w realu jesteś gayem? Very Happy

Co do tej gry. Ja nie twierdzę, że linia PRPG jest ideałem, nie podobał mi się na przykład zbytni profesjonalizm prawniczy, który z czasem do niej zawitał. Ale to dla mnie jest wzorzec takich gier. Bo i PRPG była najpierw, od 2005 roku, pozostałem gry, łącznie z tą to jej klony.

Żałuję [link widoczny dla zalogowanych] To nie było oficjalne PRPG, choć de facto była to kolejna edycja, ale grało się dobrze, niestety admini porzucili grę. Jaja - owszem, ale nie do tego stopnia żeby cała gra opierała się praktycznie na jajach. A w tym co linkujecie tak właśnie jest. Owszem, pośmiałem się, ale i z innym GMem i bez Saneckiego ta gra by szybko padła, bo jaja by się po pewnym czasie znudziły.

Hans Linde

Gdyby nie kobiety, wszyscy faceci już dawno wyzwoliliby się spod jarzma heteroseksualizmu!

Kajetan Kurka

To gdzie Dobrzyński kompromitował Balcerowicza to był nawet całkiem niezły sejm - może nierealny przez wygraną Leppera w wyborach prezydenckich (Sanecki...) ale na pewno nie bazujący na jajach.

Zresztą ta nasza "paczka", Linde, Kwaśniewski, Stern wyszliśmy stąd https://sejmpo2205.fora.pl/ gdzie jaj praktycznie nie było - a gra padła bo wszyscy się zanudzili.

Aleksander Mortanowicz

Linde, pamiętaj, że Bóg stworzył pierw mężczyznę, a dopiero potem kobietę jako służącą dla faceta, ale ta zamiast służyć zgrzeszyła seksem i był to grzech pierworodny przez babę, bo wąż skojarzył się jej z większym fallusem i go posłuchała kusząc Adama do grzechu.

Michał Ajna

No ja właśnie widzę, że wy się wszyscy znacie, a ja mało kogo tu kojarzę. Bo ja jestem z PRPG, a wy z Sejmów.

PRPG było pierwsze, to było istne novum, w 2005 roku, gra przetrwała ponad 3 lata (sic!), a potem były jeszcze chyba dwie oficjalne edycje.

Potem była jeszcze np. gra II RP, choć też chyba głównie z ludźmi z PRPG choć nie tylko, było Antemurale, ale mnie te ich historie alternatywne jakoś nie przekonywały. Były różne próby reaktywacji z mniejszym lub większym udziałem ludzi z PRPG np. gra Alternatywa, która mogła być ciekawa, ale padła po tym, jak po wszystkich krokach konstytucyjnych nie powołano rządu. Nie licząc oczywiście wszystkich tych gierek, co to padały po dwóch tygodniach, bo co do nich to już straciłem rachubę.

I tu się okazuje, że była alternatywna linia gier pt. Sejm/Wirtualny Sejm, o której istnieniu nie miałem pojęcia (chyba że część z nich to były te błyskawicznie padające) i wytworzyła własne, inne środowisko graczy! Fascynujące - jak mawiał Spock w Star Treku.

IV RP była chyba najbardziej udanym ostatnio projektem, który nie tylko gromadził środowisko PRPG (w zasadzie była to IV edycja PRPG, choć tak się nie nazywała), ale i sporą reprezentację waszego środowiska (Paulina Hall, Mikołaj Liściowski). Nie mogę tej gry odżałować. Nie tylko dlatego, że zostałem prezydentem Razz

Aleksander Mortanowicz

Tu by się przydał pewien gracz i być może za ten pomysł Ajna mnie przeklnie, bo będzie wiedział o kogo chodzi. Tu przydałby się gracz o pseudonimie Lucyfer lub częściej Wisznu!

Michał Ajna

A dlaczego miałbym przekląć? Bardzo dobry gracz!

Kajetan Kurka

Trochę szkoda, że przez zmieszanie się naszych "środowisk" w grze tak mocno zarysowała się granica między ig a og. Jak graliśmy w 2005 to niemal każde słowo było ig, nawet taki list do admina http://www.sejmpo2205.fora.pl/skargi-wnioski-zazalenia,19/list-otwarty-do-administratora,1134.html (zgadnijcie na jakie nazwisko potem się przechrzcił Potocki...) obecna nasza pani marszałek Stern podpisywała "Dołączam się do słów mojego przedmówcy.

Z wyrazami szacunku,
dr Paulina Hall"

To było dobre, był ten klimacik Very Happy

Wszystko było jakoś tak bardziej na poważnie, nawet ataki trolli zdawały się dobrze przemyślane i sensowne. Kuluarowe spiski były prawdziwymi spiskami, i miało faktyczne znaczenie kto lepiej je rozegra. Partie pisały własne statuty by bronić się przed trollami, bo admin nie szastał banami. Gracze realizowali swoje poglądy więc i debaty były ciekawe - nie tylko w sejmie, ale i na łamach koalicji i partii.

Mam wrażenie, że z czasem te gry przechodzą ewolucję taką jak politycy - odrywają się od rzeczywistości, od poglądów, od konwenansów i potem robi się bagienko Smile

Janusz Kwaśniewski · Dołączył: 31 Mar 2013 Posty: 1605 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Bycie brutusem coś pięknego Wink

Kajetan Kurka

No zrobiłeś to wtedy po mistrzowsku Very Happy

A potem taśmy prawdy i coś co mi zapadło w pamięć tak głęboko, jak zapadają tylko najgorsze zniewagi:

"To się Kurka zdziwi" Very Happy

Michał Ajna

Hmm... Ja powiem tak. W grach linii Sejm widzę daleko posunięty liberalizm Admina/Adminów. W PRPG było inaczej, bo tam GMi byli naprawdę skrupulatni. Np. taki Wulf - był wymagający, bywał wku*wiający, ale zawsze na końcu wychodziło na to że jest sprawiedliwy i zaje*bisty. To jest różnica, która ukształtowała zupełnie inne nawyki graczy, bardzo widoczna.

Przyznam, że mnie akurat to powszechne og-owe "panowie" strasznie dziwiło i wydawał się sztuczne.

Ale coś jest w tym, że z takimi grami dzieje się coś niedobrego. PRPG1 istniało od przełomu IV/V 2005 do VIII 2008 i dopiero wtedy zamknięto, bo już się rozlazła i nie dało się z niej nic wycisnąć. Żadna następna gra nie była tak długowieczna, nawet kolejne edycje PRPG. Obecnie średnia życia gry to kilka miesięcy... Jeżeli gra zaczyna się przed wyborami, to niektórzy samo ich pomyślne przeprowadzenie uznają już za pewien sukces...