Wirtualny Sejm

Aleksander Mortanowicz

Witam państwa serdecznie.

Dzisiaj krótko o projekcie ustawy PiS-u dotyczącej likwidacji subwencji dla partii politycznych. Otóż twórca tego projektu wykazał się pewną niekompetencją i sprzecznością. Nie odróżnia on dotacji od subwencji. Projekt ustawy ma na celu likwidację dotacji, a w tytule jest słowo subwencja. Dotacja to chociażby zwrot kosztów kampanii, a subwencja co wypłacane kilka razy w ciągu roku pieniądze na funkcjonowanie danej partii politycznej. Celem subwencji jest to, aby partia była finansowo niezależna od wpływów zewnętrznych, czyli np: nie brała pieniędzy od lobbystów za przegłosowanie jakiejś kontrowersyjnej ustawy. Liberałowie jako istoty łase na pieniądze chętnie skorzystaliby na likwidacji subwencji, bo zaraz lobbyści przybędą do nich z walizkami pieniędzy i w zamian za różne przysługi dofinansują dane ugrupowanie. Tak więc wybory będzie wygrywać ten, kto ma najwięcej pieniędzy, a najbogatsze są przeważnie partie liberalne. Chociaż zaznaczyć należy, że po 1989 roku najbogatszą partią było PSL, a teraz? PiS? PO? Największe subwencje otrzyma rzecz jasna PiS potem PO. Pamiętajmy jednak, że PO to partia biznesmenów, ludzi bogatych i tym samym partia bardzo bogata i istnieje ryzyko, że będzie podatna na lobbing. Tak więc jeśli chcemy likwidować dofinansowania dla partii politycznych z budżetu to musimy dopilnować, aby partia nie znalazła się pod wpływami różnych grup lobbingowych. Obecny projekt ustawy nie dość, że ma błędy w treści, tytuł niezgodny z napisanymi tam założeniami to nie gwarantuje niezależności partii od grup wpływu. Projektu w takiej formie poprzeć nie mogę, jest on niewystarczający i źle przygotowany, a jeśli będzie poddany pod debatę to zgłoszę stosowne poprawki. Dziękuję. Czy są jakieś pytania?